Trudno było prognozować, jak Kowalczyk zaprezentuje się w pierwszej konkurencji w trakcie szwedzkich MŚ. Polska biegaczka od blisko miesiąca omijała pucharowe zawody. W tym czasie trenowała we Włoszech, a następnie zapoznawała się z trasami w Falun. Ponadto trzeba było wziąć poprawkę na to, że sprint techniką klasyczną to dość loteryjna konkurencja. Niemniej jednak to w czwartkowych zmaganiach Kowalczyk miała największe szanse na sukces w Szwecji.

W bieżącym sezonie Pucharze Świata sprint techniką klasyczną rozgrywany był trzy razy. W listopadzie w Kuusamo Kowalczyk odpadła w półfinale, zajmując siódme miejsce. W styczniu w Otepaeae w Estonii była 16., a w ostatnią sobotę w Oestersund nie startowała.

Przed dwoma laty na MŚ w Val di Fiemme w sprincie techniką klasyczną triumfowała Norweżka Marit Bjoergen, przed Szwedką Idą Ingemarsdotter i kolejną Norweżką Maiken Caspersen Fallą. Kowalczyk upadła na trasie finałowego biegu i do mety dotarła szósta.

W czwartek Kowalczyk startowała w kwalifikacjach jako trzecia z kolei. Polka na metę trasy o długości 1,4 km dotarła w czasie 3.24,89. Startująca niedługo po niej Marit Bjoergen uzyskała czas o 2,54 s gorszy. Lepiej spisały się inne Norweżki. Maiksen Caspersen Falla straciła do Polki 0,24 s, Kari Vikhagen Gjeitnes - 0,51 s, a Ingvild Flugstad Oestberg - 0,65 s. Na piątej lokacie uplasowała się reprezentantka gospodarzy Stina Nilsson (1,19 s straty).

Oprócz Kowalczyk na starcie sprintu stanęły jeszcze trzy Polki: Sylwia Jaśkowiec, Ewelina Marcisz i Kornelia Kubińska. W czołowej "30" dającej awans do ćwierćfinałów znalazła się tylko Marcisz, która zajęła 30. miejsce (11,82 s straty). Jaśkowiec (33. miejsce, 13,48 s straty) i Kubińska (35. lokata, 14,46 s straty) pożegnały się z rywalizacją.

Biegi ćwierćfinałowe rozpoczną się o godz. 15:15. Kowalczyk wystąpi w pierwszym z nich, a za rywalki będzie miała Celine Brun-Lie, Magdalenę Pajalę, Aino-Kaisę Saarinen, Sophie Caldwell i Ewelinę Marcisz.