Dziś imieniny obchodzi: Zenon, Franciszka
22 grudnia 2024
Oszustwo stare jak internet, a ciągle działa
Dodano: 02 marca 2015 Wyświetlono: 2258 razy 0 Komentarzy
Sprzedajesz aparat, komputer czy suknię przez internet? Ktoś zainteresował się twoim przedmiotem i poprosił o natychmiastowe przesłanie, mamiąc cię wizją większej ceny? Jeśli to zrobiłeś i nadal czekasz na pieniądze, to się ich nie doczekasz. Padłeś ofiarą przekrętu nigeryjskiego – niemal równie starego jak sam internet. Jednak wciąż żywego i ewoluującego.
Mówi się, że oszustwo nigeryjskie jest internetową zbrodnią doskonałą. Jest ofiara, nie ma jednak zbrodniarza. Nie za bardzo wiadomo, gdzie go szukać.

Dziś oszustwem, które dawno temu miało swój zalążek w Nigerii i Kamerunie, zajmują się na wielką skalę wyspecjalizowane grupy przestępcze. Najbardziej upodobali sobie portale w bogatej Europie, również w Polsce, bo uznali ją za kraj zamożny. Proceder ten jest bezczelny w swojej prostocie i wydawać by się mogło, że nikt logicznie myślący nie da się na niego nabrać. A jednak. Policja zaś jest bezsilna – bo w krajach, gdzie działają oszuści, istnieje przyzwolenie na tego typu praktyki.

- Choć milion razy o tym pisano i przestrzegano, zawsze znajdzie się jakiś naiwny. Przekręt nigeryjski ewoluuje i przybiera coraz to inne formy. Czasami są to wyłudzenia przedmiotów, innym razem oferowanie fikcyjnych przedmiotów po bardzo atrakcyjnej cenie lub bardzo rzadkich okazów. Niestety, oszustwami zajmują się dziś już nie tylko mieszkańcy krajów afrykańskich, ale coraz częściej Rosjanie, Ukraińcy, Cypryjczycy czy Arabowie  – mówi Krzysztof Kobus, informatyk.

Co jakiś czas przekręt ten wraca na serwisy zakupowe i w coraz to nowszej odsłonie. Zawsze jednak początek jest  podobny. Maile przychodzą do potencjalnych ofiar – w języku angielskim lub pisane łamaną polszczyzną. Oszustwo w sieci to tylko jedna z odmian oszustwa nigeryjskiego. Ich rodzajów jest bowiem mnóstwo - na wygraną w loterii, na spadek, na udział w konferencji naukowej, na loterię wizową czy wręcz na kuriozalny przypadek – rekompensatę strat poniesionych w wyniku oszustwa nigeryjskiego.

- Najłatwiej jednak oszukać kogoś w trakcie transakcji. Nie trzeba wymyślać wiarygodnie brzmiących historyjek. Łatwo nawiązać kontakt i rozpocząć konwersację, a potem wciągnąć w psychologiczną grę  – podkreśla Krzysztof.

Chęć zysku a czujność

Piotrek dał się wciągnąć w taką konwersację. Stracił zestaw gier o wartości 900 zł. Kupujący poprosił go, żeby nadał paczkę, bo właśnie wyjeżdża i chciałby zabrać gry ze sobą. Piotr dostał także informację, że pieniądze zostały nadane za pośrednictwem portalu płatniczego. Niczego nie podejrzewał, wysłał paczkę na skrytkę pocztową w Anglii. Dwa dni później okazało się, że transakcja została cofnięta, a paczka przepadła.

Tomasz w ten sam sposób stracił tablet. - Nie wiem, jak mogłem dać się nabrać. Uwierzyłem jakiemuś gościowi, że to dla jego córki w szpitalu. Dawał 200 zł więcej niż wystawiłem na aukcji. Przysłał też potwierdzenie z banku, że pieniądze są już przelane. Wysłałem. Sam jeszcze opłaciłem przesyłkę. Do dziś nie mam pieniędzy, o tablecie też mogę zapomnieć. Głupia chęć zarobienia dodatkowych 200 zł przysłoniła mi jasność myślenia – opowiada.

Mariusz z bratem nabrali się na „okazyjne” samochody. Wpłacili zaliczkę i czekali na wieści o samochodzie. Miał to być piękny Mustang z 1969 roku. Do renowacji. - Takiego szukaliśmy bardzo długo. Wreszcie nadarzyła się okazja. Wpłaciliśmy zaliczkę w wysokości 8 tys. zł i czekaliśmy na transport auta. Im bliżej daty przyjazdu, tym problemy się piętrzyły, aż pewnego dnia „właściciel” zniknął, a wraz z nim nasza niemała zaliczka, numer telefonu przestał działać, a my zostaliśmy z niczym – opowiada Mariusz.

- Gdy zgłosiliśmy sprawę na policję okazało się, że nie jesteśmy jedynymi oszukanymi. Podobnych naiwnych było dużo więcej. Oferowane auta nie były na sprzedaż, zdjęcia zaś pochodziły z jakichś stron internetowych z Rosji. Policja od razu powiedziała, że raczej z odzyskaniem pieniędzy będzie trudno, bo serwer, z jakiego pisali oszuści zarejestrowany jest gdzieś w Afryce. Szansa na współpracę z tamtejszymi władzami jest znikoma – opowiada Mariusz.

Żródło: http://biznes.onet.pl/wiadomosci/handel/oszustwo-stare-jak-internet-a-ciagle-dziala/9vd2v
DODAJ KOMENTARZ
PODAJ WYNIK: 25+5

Zaloguj się lub zarejestruj się jeśli nie masz jeszcze konta. Możesz dodać komentarz jako gość.

Zobacz wszystkie wiadomości →